Tytuł
zekranizowanej ponownie „Śpiącej Królewny” reżyserii Roberta Stromberga wydaje
mi się zbyt mało intrygujący i bardzo
banalny, zważając na poruszany temat.
Główną
bohaterką jest Diabolina – zła wróżka rzucająca klątwę na księżniczkę. Nie
jest to awangardowy koncept,
przypominając sobie zrealizowany niedawno w ten sposób film „Królewna Śnieżka”
( Z Julią Roberts w roli głównej ).
Tendencyjnej
powieści nadany został głęboki wymiar, postaci zostały ukazane w wielowymiarowy
sposób. Można powiedzieć, ze twórca filmu zerwał z podziałem na dobro i zło. Mroczna strona w filmie posiada swoją genezę
przez co bajka zdaję się być bardziej realna a zarazem intrygująca. Film posiada swój własny specyficzny klimat,
jednakże mógłby być bardziej ponury z elementami horroru. Twórca przypuszczalnie starał się jednak nie
iść w tą stronę, chcąc utrzymać łagodny format dla dzieci. Świat przedstawiony
w filmie jest przyciągający a zdjęcia
utrzymywane są w oświetleniu „low key” co nadaję adaptacji Stromberga mroku.
Od wizualnej
strony postacie są wystylizowane adekwatnie do dzisiejszych kanonów piękna.
Diabolina z mocno wystającymi (niczym z teledysku Lady Gagi) kośćmi policzkowymi i diabelskimi rogami
przedstawia zimną lecz piękną, dojrzałą kobietę ( Angelina Jolie). Skontrastowana
jest ona z drugą bohaterką, zanikającą trochę w jej blasku – Aurorą, której
uroda jest delikatna i lekko sztampowa. Przypomina bohaterki poprzednich
produkcji np. Alicje z Krainy Czarów.
[Dawno dawno
temu…] wszyscy znamy tą opowieść, jednak dowiadując się co działo się najpierw
reżyser całkowicie zmienia nasz punkt widzenia. Jednak idąc tym tropem, czy nie
powinniśmy się stać bardziej ostrożniejsi dokonując oceny ?
Zły
charakter, którym tym razem jest król Stefan, ma także swoje osobiste argumenty
postępowania. Mówiąc w ostatniej scenie „..i jak się teraz czujesz? Sama, bez
skrzydeł w obcej krainie” daję się odczuć, że gdy Diabolina pękała ze szczęścia
spędzając z nim wspólne chwile, chłopca zżerała zazdrość i poczucie
bezwładności. Zmierzając do oceny Stefana, powinniśmy zwrócić uwagę na fakt, iż
mężczyźni od zawszę pragnęli mieć
kontrolę i władzę. Jest to swego rodzaju atawizm, który może być w pewnym
stopniu uzasadnieniem jego postępowania. Stanął on przed wyborem – kobieta albo
władza, gdy przy kobiecie czuł się bezsilny perspektywa władzy kusiła go nieprzerwanie.
Dokonał złego wyboru, będąc jednak pewny, że da mu to szczęście. Dostał to co
chciał, jednak jak to często bywa nie tak jak to sobie wyobrażał. Lęk i wyrzuty
sumienia wykańczały go psychicznie. Nie da się
ukryć, że w tym miejscu film jest mocno inspirowany historią Filipa Pięknego.
Patrząc
przez pryzmat symbolizmu, „podciąć komuś skrzydła”, oznacza go niewybaczalnie
skrzywdzić, doprowadzić do ruiny, oderwać go od marzeń i wszystkiego co kocha.
Diabolina poznaje, co to prawdziwa władza dopiero gdy rozbudza się w niej żądza zemsty. Jej historia ukazuję co straty ( na które wszyscy jesteśmy w
pewnym stopniu skazani) potrafią zrobić z naszym charakterem, a nawet umysłem –
przykład króla. Po raz pierwszy motywem przewodnim bajki nie była miłość
romantyczna. Miłość traci kształt wyidealizowanego, prostolinijnego uczucia i
staje się zagadką.
Michalina Drewniak, 2c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz