Drugiej części Zmierzchu, który cieszył się wielką popularnością wśród widzów, nie można uznać za najlepszy film.
Księżyc w nowiu to najciemniejsza faza księżyca, dlatego tytuł kolejnej części sagi „Zmierzch” może sugerować, że film opowiada o najmroczniejszym okresie w życiu Belli (Kristen Stewart). Jeżeliby przyjąć, że Edward jest ukazany jako księżyc, to te słowa wskazywałyby, że wampir nie będzie pojawiał się przez większą część filmu. I faktycznie, Pattinson znika z ekranu na długo. Zabieg ten był błędem, gdyż pozostawiona samej sobie Stewart zanudza widza swoją depresją z powodu jego odejścia (ukochany wyjechał z Forks, oznajmiając Belli, że jej nie kocha). Bella nie wie, że ten porzucił ją ze względu na jej bezpieczeństwo (incydent urodzinowy). Załamanie dziewczyny jest więc logiczne, niestety skutkuje ono znudzeniem widza. Twórcy starali się temu zapobiec, wprowadzając sceny z udziałem wilkołaków. Pomimo iż ten zabieg można uznać za całkiem ciekawy, to i tak rozwlekła opowieść opuszczonej dziewczyny działa usypiająco.
Księżyc w nowiu to najciemniejsza faza księżyca, dlatego tytuł kolejnej części sagi „Zmierzch” może sugerować, że film opowiada o najmroczniejszym okresie w życiu Belli (Kristen Stewart). Jeżeliby przyjąć, że Edward jest ukazany jako księżyc, to te słowa wskazywałyby, że wampir nie będzie pojawiał się przez większą część filmu. I faktycznie, Pattinson znika z ekranu na długo. Zabieg ten był błędem, gdyż pozostawiona samej sobie Stewart zanudza widza swoją depresją z powodu jego odejścia (ukochany wyjechał z Forks, oznajmiając Belli, że jej nie kocha). Bella nie wie, że ten porzucił ją ze względu na jej bezpieczeństwo (incydent urodzinowy). Załamanie dziewczyny jest więc logiczne, niestety skutkuje ono znudzeniem widza. Twórcy starali się temu zapobiec, wprowadzając sceny z udziałem wilkołaków. Pomimo iż ten zabieg można uznać za całkiem ciekawy, to i tak rozwlekła opowieść opuszczonej dziewczyny działa usypiająco.
Pogrążonej w cierpieniu
Belli stara się pomóc jej przyjaciel z dzieciństwa Jacob Black (Taylor Lautner).
Jednak jego postać jeszcze bardziej komplikuje dalsze losy dziewczyny, gdyż on
z czasem zaczyna darzyć ją mocniejszym uczuciem. Niektóre sceny, nakręcone
przez Chrisa Weitza, mogą sugerować, że ich przyjaźń przerodziła się w coś
silniejszego. Jednak nie jest to pokazane wprost. Sytuacja jest paradoksalna, gdyż Jacob
(sympatyczny i dosyć zabawny) to przeciwieństwo poważnego i zatroskanego
Edwarda. Sprawa nie jest prosta również dlatego, że Bella nie wie, że skrywa on
mroczną tajemnicę. Jako wilkołak musi chronić granic Forks przed wampirami, a
więc i przed jej ukochanym.
Akcja „Księżyca
w nowiu” rozwija wątek miłosny. Jednak o ile w pierwszej części „Zmierzchu” miłość
daje radość, to w drugiej staje się obsesją. W zasadzie film poświęcony jest zamartwieniu
się Belli, pełnej bólu po utraconej miłości, starającej się pogodzić z
odrzuceniem. To powoduje u widza przytłoczenie i zmęczenie. „Księżyc w nowiu”
pozbawiony jest scen, które oczyściłyby ponurą atmosferę i dodały filmowi
lekkości.
Gra aktorska
również pozostawia wiele do życzenia. Bohaterami pierwszoplanowymi są: Edward
Cullen, który przez większą część filmu jest praktycznie „niewidzialny” dla oka
kamery, Isabella Swan, która bez ukochanego wampira u boku może sprawiać
wrażenie, iż gra bardziej naturalnie, nie musząc tulić się czule do jego
ramienia. Jednak jej udręka w samotności też po pewnym czasie staje się pełna
niepotrzebnego patosu. Ostatnim z głównych bohaterów jest Jacob Black, sympatyczny
chłopak z poczuciem humoru. Jednak nawet taka postać nie ratuje filmu. Bohaterowie
drugoplanowi są mało wyraziści i niechlujnie zarysowani. Ich postacie pojawiają
się nagle i równie szybko znikają z ekranu i z naszej pamięci.
Sposób mówienia
postaci wydaje się być niezamierzenie komiczny. Zbyt duża dawka patosu
przeplatająca się z tragizmem jest tak silna, że niejednokrotnie powoduje
uśmiech politowania na twarzy odbiorcy. Wzniosłe słowa bohaterów zamiast
wzruszać, śmieszą. Saga „Zmierzch” kierowana jest raczej do nastoletniej publiczności,
dla której tak wyszukane słownictwo jest sztuczne.
Sceny walk,
rozgrywane pomiędzy wilkołakami, z technicznej strony zrobione zostały
wystarczająco dobrze, jednak momentami wydają się zbyt drastyczne. Emanują
przemocą, która niekiedy staje się zbyt przerażająca. Efekty specjalne, z
pozoru zachwycając metodą wykonania, stają się natarczywe, wizualne chwyty nie
trzymają w napięciu. Graficzne mankamenty przyczyniają się do całkowitej
kompromitacji filmu.
Jedynie ścieżka
dźwiękowa, stworzona przez Alexandra Desplata, zasługuję na pochwałę. Muzyka
dobrze komponuje się z fabułą filmu, jednak po dokładniejszej analizie
poszczególnych utworów. wydaję się być nieco ironiczna.
„Księżyc w
nowiu” zgromadził tłumy wielbicieli. Spowodowane to jest pewnie wielkim szumem
medialnym, który wytworzony został przez specjalistów od reklamy. Dodatkowo
uroda Roberta Pattinsona, który dla nastolatek jest ideałem wymarzonego
chłopaka, przyczynia się do popularyzacji kolejnej części „Zmierzchu” i całej
sagi. Wielu nastolatkom kontynuacja sagi podoba się głównie ze względu na urok
osobisty Edwarda. Jednakże postać, stworzona przez Stephenie Mayer, nie powinna
być głównym powodem obejrzenia tego filmu. Ważne też są wartości, które winna
nieść historia opowiedziana w filmie. Niestety „Księżyc w nowiu” nie przekazuje
niczego, co mogłoby w nas pozostać po zakończeniu seansu. Uczucie łączące
głównych bohaterów, to miłość mało realna. Cóż więc może dać odbiorcy?
Anna Sajak, 2c
Anna Sajak, 2c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz